O KŁAMCACH
Język
długi a bez kości,
Nie
we władzie Jegomości
Owe
drgania ograniczyć.
Kłamca
może sobie życzyć
Aż
do śmierci te rozmowy,
Stara
bajka, dzień i nowy,
Lecz
mu mówić nadal trzeba
Głosno,
nie dawajcie chleba,
Tylko
by do brązowienia
Ciasta
z bajek, zrumienienia!
Język
w ustach łomoczący
Do
powiedzeń kochający,
Bardzo
chętny, bulgotanie
Tak
wylewa, iż mój Panie!
Dla
języka mu miękkiego,
Siewcy
kłamstw niegodziwego
Nie
ma granic, lub terminu,
O
synowej i o synu,
O
teściowej i o zięciu,
O
solniczce, o przyjęciu...
Język
w ustach tam zamiera,
Tyle
kłamca gdy umiera,
A
dopóki w grób nie zejdzie,
W
rozumienie ów nie wejdzie!
Z
jajecznicy mózg opuchnie,
Kłamca
widzi lud, otuchnie,
Lud
dla niego taż publika,
Jak
mu istnieć bez języka?
Poza
kłamem siewca gaśnie,
Karłowaty
byk na pasznie...
Ruscy
kłamcy językowi
Oto
siewcy «ludzie nowi»,
Szybko
walą językami,
Kłóć
się etak ze siewcami!
Wy
im słowo, ci wam setkę,
Złapią
was we słowną sietkę:
I
chwytają tu za rąbek,
Już
nie zamykają gąbek,
Trzyma
kłamca tak słuchacza,
Kłam
istnienie mu oznacza. 2. IV. 2021